Z zewnątrz życie na statku może wyglądać jak słoneczna żegluga w tropikalnym raju, ale zapytaj kogokolwiek, kto to zrobił, a powie Ci, że przed wyruszeniem w drogę jest mnóstwo pracy do wykonania. Czterech ulubionych vlogerów z branży żeglarskiej zajmujących się wielokadłubami zastanawia się nad wyborem swoich łodzi, dokonywaniem napraw i tym, co to znaczy zostawić to wszystko za sobą.
Oryginalny tekst w magazynie
https://www.sailmagazine.com/multihulls/youtube-yachting
Poly, Neel 50
W 1997 roku 23-letni wówczas Bartek wymyślił alternatywny sposób życia, ale nie miał jeszcze środków, aby to zrealizować. Prawie 20 lat później, dzięki wytrwałości i wsparciu żony Ani, projekt przybrał postać oszałamiającego trimarana. Kluczem było pozyskanie łodzi koncepcyjnej od raczkującego wówczas – Neel 50 – co stanowiło poważne wyzwanie, ponieważ łódź nie była jeszcze gotowa. Jednak Bartek i Ania uznali to również za okazję do zakupu z dużym rabatem i pełnego wykończenia statku dokładnie tak, jak tego chcieli, zgodnie z długą listą specyfikacji, które Bartek zebrał przez lata żeglowania.
W tym celu Ania i Bartek spędzili czerwiec 2014 roku w Fort Pierce na Florydzie, przygotowując jacht do przepłynięcia przez Atlantyk. Bartek samodzielnie zmodernizował wszystkie systemy elektryczne i elektroniczne. W końcu popłynęli Poly, tak jak ją ochrzcili, do Nowego Jorku. Pomijając problem autopilota, który Bartek naprawił podczas podróży, była to spokojna podróż.
Stamtąd ruszyli do Polski, komfortowo przekraczając Atlantyk w zaledwie 14 dni. Jednak na horyzoncie czekały kolejne naprawy, a następny rok okazał się jednym z najtrudniejszych okresów w ich życiu.
Konkretne projekty obejmowały nowy układ sterowniczy, ożaglowanie, olinowanie, nowy silnik, dalszą aktualizację elektroniki i układów elektrycznych oraz zupełnie nowe wnętrze. Ania w tym czasie prowadziła firmę, Bartek był pilotem linii lotniczych, a ich rodzina wciąż się powiększała, ponieważ Ania urodziła drugiego syna. Jednak cała ich ciężka praca w końcu się opłaciła, a kiedy rok później opuścili Polskę, znaleźli się na pokładzie zupełnie nowego statku.
Od tego czasu pokonali ponad 43 000 mil wokół Atlantyku, spędzając zimy na Karaibach, wiosny na Bahamach i sezony huraganów w Stanach Zjednoczonych lub Surinamie. Planują więcej Karaibów oraz Europy i Pacyfiku w ciągu najbliższych kilku lat, ale nie ma presji, ponieważ są dokładnie tam, gdzie chcą być w życiu.
Co najważniejsze, są absolutnie zakochani w swoim statku i mówią, że nie zamieniliby ani go, ani marzenia swojego życia na nic: tym bardziej, że Poly okazała się doskonałą platformą do życia poza życiem w harmonii z naturą, jednocześnie wychowując dzieci z możliwie największą swobodą; spędzając czas głównie na kotwicy lub na nabrzeżu, zasilani energią słoneczną i wiatrową.
W zeszłym roku założyli również blog wideo na YouTube o nazwie SailOceans, który obejmuje codzienne życie na pokładzie. W nim dzielą się niesamowitymi miejscami, ludźmi i przygodami, których doświadczyli, promując ideę zrównoważonego stylu życia i świadomego życia poprzez medytację i tantrę. Starają się również motywować innych do odkrywania swoich marzeń i podążania za nimi bez względu na to, jak niemożliwe mogą się one wydawać.
Więcej na na blogu www.sailoceans.pl